Łzy Apacza są formą czarnego obsydianu znajdowanego w pobliżu miasta Superior w Arizonie (USA). Dla rdzennych mieszkańców tych terenów Łzy Apacza są jednak czymś więcej niż tylko kawałkiem czarnego kamienia. Mają one głębsze znaczenie, które wyjaśnia legenda opowiadana po dzień dzisiejszy przez Indian zamieszkujących tamte tereny.
Legenda opowiada o szczepie Indian Pinal, który był częścią wielkiego plemienia Apaczów. Mieszkali oni na szczycie niedostępnej dla postronnych góry Big Picacho, wiodąc szczęśliwe i spokojne życie. Jednak w lipcu 1870 r. generał George Stoneman uznał za konieczne ustanowienie nowej placówki wojskowej na zachód od obecnego miasta Superior. Sielanka Indian skończyła się wraz z nastaniem zimy kiedy to pojawiły się problemy z gromadzeniem żywności i polowaniami. Ich terytorium zostało ograniczone a bawoły i roślinność, która służyła im za pokarm były coraz rzadsze. W obliczu widma głodu Apacze Pinal dokonali kilku napadów na białych osadników. Lokalne władze pod naciskiem farmerów postanowiły coś z tym zrobić. Do odszukania kryjówki Indian skierowana została Kompania B Kawalerii USA. Pomagali im miejscowi osadnicy. Podczas poszukiwań odnaleźli ukryty szlak prowadzący do indiańskiego obozu na szczycie Big Picacho. Nieświadomi odkrycia swojego obozu Indianie nie mieli czasu aby przygotować się na odparcie ataku. Dodatkowo 75 indiańskich wojowników nie miało żadnych szans w walce z przeważającymi siłami wroga. Już podczas pierwszej salwy zginęło pięćdziesięciu z nich. W obliczu nieuchronnej porażki pozostali wojownicy zmuszeni byli wycofać się nad strome urwisko, skąd rzucili się w otchłań przeskakując nad jego krawędzią. Woleli zginąć w ten sposób niż ponieść śmierci z rąk białego człowieka. U podnóża urwiska pozostałe przy życiu kobiety opłakiwały śmierć swoich ojców, mężów i braci. Płakały długo, gdyż miały świadomość, że wraz z nimi zginął duch walki Apaczy Pinal. Słysząc ten lament duchy przodków również pogrążyły się w smutku. Sprawiły one, że łzy kobiet po uderzeniu w ziemię zamieniały się w czarne, błyszczące kawałki obsydianu. Kamienie te znajdowane są tam do dnia dzisiejszego i na pamiątkę tego wydarzenia noszą nazwę Łza Apacza.
Te piękne kamienie są czymś więcej niż tylko wulkanicznym szkliwem. Niektórzy uważają, że Łza Apacza ma moc duchową i uzdrawiającą. Ci, którzy posiadają ten niezwykły kawałek obsydianu, nigdy więcej nie będą płakać, ponieważ kobiety plemienia Apaczów wylały już wystarczającą ilość łez. Według wierzeń Indian, jeśli ktoś nosi Łzę Apacza w swojej kieszeni, ta chroni go przed wszelkimi rodzajami negatywnej energii. Łza Apacza pomaga usunąć tą energię oczyszczając drogę dla bardziej pozytywnych wibracji. Łza Apacza jest znakomitym kamieniem do medytacji.